Tekst piosenki. (Jak to może tak być) Że z zawziętością atlety wciąż grasz te kotlety. I planujesz już zawsze tak żyć. (Jak to może tak być) Że Marlena za rogiem już trzecie ma w drodze. A Ty pierwszego nie, no bo z kim. (Jak to może tak być) Że Kaśka zarabia na tych beauty sprawach.
No tak, tej recenzji nie może zabraknąć w moim muzycznym świecie. Płyta „Tak mi się nie chce” dotarła w moje ręce w ramach akcji crowdfundingowej jakieś dwa-trzy tygodnie temu. Od razu wylądowała w samochodzie w odtwarzaczu cd. Od tego czasu towarzyszy mi codziennie w dojazdach do pracy. Przesłuchałam ją już chyba ze 30 razy a zwlekałam z napisaniem tej recenzji, gdyż chciałam usłyszeć jak Mikromusic wybrzmi z tą płytą na żywo. Do tej pory byłam dwukrotnie na ich koncertach: w Bydgoszczy, gdzie zagrali akustycznie w trzyosobowym składzie oraz w Łodzi, z towarzyszeniem orkiestry. Teraz z kolei miałam okazję spędzić muzyczne półtorej godziny w towarzystwie całego zespołu w Toruniu. Przyznam, że bardzo się jarałam tym występem i długo na niego czekałam. Koncert rozpoczęło intro zagrane przez Roberta Jarmużka na pianinie i Adama Lepkę. Po chwili dobiegły mnie niskie dźwięki gitary basowej Roberta Szydło, delikatne bębny Łukasza Sobolaka i charakterystycznej gitary elektrycznej Dawida Korbaczyńskiego, która była motywem przewodnim podczas pierwszego utworu pt. „Tak tęsknię”. To była piosenka, która wpadła mi w ucho już po pierwszym przesłuchaniu płyty. Klimat ambientowo-progresywny, czyli mój ulubiony a do tego jeszcze ta przecudna trąbka. Zdziwił mnie fakt użycia elektroniki przez zespół, która jest mi daleka w odbiorze. W przypadku jednak albumu „Tak mi się nie chce” to połączenie się po prostu sprawdza. Jest nowoczesne a jednak zespół nic nie traci ze swej delikatności. Interesujące to połączenie rzewnego wokalu Natalii Grosiak z elektronicznym brzmieniem. Dla mnie szok, ale taki mega na plus. Zespół udowodnił, że muzyka elektroniczna też potrafi być ciekawa i intrygująca. Cenię bardzo Mikromusic za to, że ciągle używa tzw. „żywych instrumentów”, gdyż tego się po prostu zajebiście słucha, kiedy jesteś wstanie poczuć każdą nutę a nie tylko chaotyczny zlepek zrobiony przez komputer. No i jeszcze raz… ta ujmująca trąbka na koniec „Tak tęsknię”- no cudo po prostu! Muszę też przyznać, że Natalia Grosiak potrafi opowiadać o muzyce i tekstach, które tworzy a robi to z gracją i specyficznym poczuciem humoru. Drugim utworem z najnowszego krążka było „Leć uciekaj”. Piosenka opowiadająca o tym, że trzeba spełniać swoje marzenia i słuchać swojego wewnętrznego dziecka. Tym razem swoje pięć minut miała gitara basowa i perkusja. Jestem oczarowana poetyckością teksów frontmanki zespołu. To naprawdę rzadkość w dzisiejszym muzycznym świecie, aby operować takim językiem, pełnym niedopowiedzeń, kwiecistych metafor. W tym jednak tkwi właśnie siła twórczości Mikromusic, że właśnie jest inna niż wszystko dokoła i to od wielu już lat. A wynika to z tego, że wbrew przekornemu tytułowi płyty po prostu można by rzec: „tak im się chce”. Trzecim kawałkiem zagranym tego wieczoru był pierwszy singiel, który mogliśmy usłyszeć w stacjach radiowych a więc „Synu”, który doczekał się też ciekawego teledysku. Piosenki, którą wokalistka napisała, gdyby miała syna, ale go nie ma. Dla mnie jest to utwór o szukaniu wolności, by choć na chwilę wyrwać się z tej szarej codzienności, ze swoich ograniczeń i poczuć smak czegoś nowego. Uwielbiam klimat tego numeru, energiczny i wpadający niesamowicie w ucho. Czwartym utworem z płyty była „Syrena. Pieśń żeglarzy”. Bluesowy w rytmie rockowego country z fenomenalnym chórkiem Roberta Jarmużka i Adama Lepki. Mnogość stylów muzycznych w tej piosence. Naprawdę muzycznie ekstraklasa. Aż pięknie patrzeć na takie granie na żywo, naprawdę. Piątym z kolei mój obok nie zagranej niestety w Toruniu „Mgły nad stawem” ulubiony utwór z płyt, mianowicie w „Na krzywy ryj”. Kocham ten tekst, który jest mi tak bliski, który jest tak mądry a który człowiek odkrywa dopiero, kiedy dojrzeje i nauczy się rozumieć słowo wdzięczność. Może niech sam w tym miejscu przemówi „Umiem godzić się ze sobą. Trochę z ciałem, trochę z głową. Nie prosiłam, a mam, wszystko mam. Nie oczekując niczego dostałam. Umiejętność odpuszczania, przebaczania i czekania. Umiem cieszyć się z chwil małych. W miłych samotności strzępkach.” Piękna to piosenka, cudna muzyka ponownie ze znakomitą trąbką Adama Lepki. Tego po prostu trzeba posłuchać na żywo w anturażu żółto-zielonego światła. Natalia Grosiak ma tą cudowną lekkość, kiedy śpiewa i zajebisty spokój, który naprawdę udziela się słuchaczowi i koi jego serce. Ale to jest muzyka tylko dla wrażliwców, którzy będą potrafili ją docenić. „Pieśń Panny IV” zmienił nastrój koncertu. W ruch poszły bioderka i ramiona, bowiem to utwór, przy którym można się nieźle pobujać. Jak widać Mikromusic potrafi z twórczości Jana Kochanowskiego zrobić perełkę. Świetne syntezatory w tle splatające się z dźwiękami gitary basowej. To wszystko trzyma się po prostu kupy i jest mega ciekawe. „O kolorach” piosenka bardzo wrażliwa, poruszająca docierająca do najgłębszych zakamarków ludzkiego serca. Napisana wspólnie z wrocławianką Adrianną Styrcz. Kiedy tak jej słuchałam jadąc często nocą, gdy wokół panowała ciemność jej przekaz był jeszcze mocniejszy. Szczególnie utkwiły mi słowa „Czy masz jeszcze trochę miłosierdzia, łysy chłopcze z wadą serca”. Tak sobie myślę, że są na świecie artyści, którzy bawią i to jest ok. Są jednak też tacy, którzy skłaniają do refleksji, do tego, by zatrzymać się na chwilę i zobaczyć co tak naprawdę jest w życiu ważne. Mnie muzyka i postawa Natalii Grosiak uczy na pewno wrażliwości na cierpienie innych istot, które wspólnie z nami- ludźmi dzielą ten kawałek ziemi. To ważne, że artysta zabiera głos w ważnych sprawach, że staje w obronie tych, którzy sami są bezbronni. Bycie artystą- to jedno. Bycie człowiekiem, to już zupełnie inna sprawa. Na scenie podczas tej piosenki dominowała nastrojowa czerń i niewiele światła, bo to mroczny nastrój. Muzycznie zaś to był czas solówki na gitarze elektrycznej Dawida Korbaczyńskiego. Ostre dźwięki gitary zostały przeniesione do przedostatniego już kawałka z albumu „Koniec zimy”. Zespół Mikromusic nie byłby sobą, gdyby nie zamieścił na płycie utworu, w którym w sposób przekorny podejmuje temat śmierci. No bo jak inaczej podejść do słów „Jesteś jak zombie wracasz, Przygotuję się witaminą C, czy Pożegnaj się i przeżegnaj, zaraz cię nie będzie pstryk”. Na sam koniec została już tylko tytułowa piosenka „Tak mi się nie chce”, do której powstał teledysk ze świetną kreacją Wojciecha Mecwaldowskiego. Jaka kobieta, tym bardziej matka nie zastawania się czy jeszcze będzie sexi? Która nie ma chwil zwątpienia, zniechęcenia życiem. Podczas koncertu nie zabrakło także przebojów z poprzednich albumów, „Dom”, „Bezwładnie”, „Takiego chłopaka”, czy „Niemiłość 2 (W dupie to mam)”. Jak mam w paru zdaniach streścić tą płytę? Na pewno jest to dla mnie wielkie zaskoczenie. Powiało bowiem muzyczną świeżością u Mikromusic, ale jednocześnie nie wywiało tego, co zawsze było mocną stroną zespołu: zgrabnych tekstów, solidnego grania, rzewności i liryzmu. Na pewno obok albumu Korteza „Mój Dom” to dla mnie najlepszy w tym roku. Warto było czekać i wielkie brawa za odwagę robienia płyty na własnych warunkach i szacun za odwagę pójścia w crowdfunding. Zawsze powtarzam, że ludzie nie są głupi i mają dobry gust muzyczny i chętnie kupią płytę i przyjdą na biletowany koncert artysty, który ma coś do powiedzenia a nie jest wytwórnianym tworem. Brawo! Dzięki za „Tak mi się nie chce”. Trasa koncertowa Tak mi się nie chce-
Tak jak chcę - Ten Typ Mes / Sonar zobacz tekst, tłumaczenie piosenki, obejrzyj teledysk. Na odsłonie znajdują się słowa utworu - Tak jak chcę.
Dziś, 22 maja, przypada piąta rocznica śmierci Zbigniewa Wodeckiego. Jednym z największych przebojów artysty była piosenka "Lubię wracać tam, gdzie byłem". Przypominamy jej historię Autorem muzyki był sam Wodecki, a słowa napisał Wojciech Młynarski Chociaż powszechnie uważa się, że utwór powstał w 1980 r., jest to błąd – wykonywany był wcześniej, kilka lat przeleżał też w szufladzie. Wodecki śpiewał go solowo, jak i z innymi artystami – w tym Alicją Majewską Tekst dedykowany jest miłości Zbigniewa Wodeckiego i jego żony Krystyny – nawiązuje do okoliczności ich poznania Wodecki, dowiedziawszy się, że piosenka zwycięży na festiwalu Interwizji w Pradze, zorganizował tam wystawne i bardzo drogie przyjęcie, zapożyczając się na poczet przyszłej wygranej u przyjaciół. Nagrodą była jednak tylko... róża Słuchaczom przypadły do gustu także nowe wersje piosenki, zaśpiewane przez Mateusza Ziółko i Dawida Podsiadło. Kasia Wodecka-Stubbs, córka artysty, przyznaje, że ma wśród nich swoją ulubioną Więcej takich historii znajdziesz na stronie głównej Onetu *** Tekst ukazał się po raz pierwszy w 2020 r. Przypominamy go ze względu na przypadającą dziś piątą rocznicę śmierci Zbigniewa Wodeckiego. *** "Co dzień nas gna w nowe strony zadyszany czas, Sto dat, Sto spraw wciąga nas, gna nas... I moje dni wszechobecny pośpiech, czasu znak, naznaczył i może przez to tak..." "Lubię wracać tam, gdzie byłem" to bez dwu zdań jedna z najpiękniejszych piosenek Zbigniewa Wodeckiego, przedwcześnie zmarłego w 2017 r. piosenkarza, kompozytora, trębacza i skrzypka. Nastrojowa, romantyczna ballada, której tekst stanowi sentymentalną podróż w czasy rodzącego się wielkiego uczucia – w tym przypadku do żony Krystyny. Muzykę napisał sam Wodecki, a słowa wyszły spod pióra Wojciecha Młynarskiego. Można je interpretować również jako jego osobistą wędrówkę. To jeden z tych najbardziej sztandarowych czy festiwalowych utworów, które przyniosły Wodeckiemu największą popularność, obok "Z tobą chcę oglądać świat", "Zacznij od Bacha", "Po co ten żal", "Chałupy welcome to" czy "Pszczółki Mai". Jest to też kompozycja dosyć niestandardowo zbudowana, zakończona bardzo liryczną solówką skrzypcową na tle delikatnych partii fortepianowych. Artysta śpiewał tę piosenkę zarówno solowo, jak i w wielu duetach — z Zofią Kamińską, a potem Ireną Santor, Krystyną Giżowską, Krystyną Prońko, Eleni i Ewa Bem. Jeden z bardziej pamiętnych duetów stworzył z Alicją Majewską, z którą przypomniał przebój na deskach opolskiego amfiteatru w roku 2015. Ważnym wykonaniem było także to z Hanną Banaszak w Opolu w roku 1988. Tego nie wie nikt... Co ciekawe, wbrew obiegowej opinii, utwór powstał wiele lat przed tym, jak stał się przebojem. Często można się spotkać ze stwierdzeniem, ze skomponowany został około roku 1980, tymczasem w internecie bez trudu można znaleźć wykonanie o rok starsze, z telewizyjnego programu "Muzyka Małego Ekranu". Okazuje się, że piosnka miała już wtedy kilka lat, po prostu przeleżała w szufladzie. — Nie dojdziemy do tego, dlaczego przeleżała, bo tego nie wie nikt — przyznaje Kasia Wodecka-Stubbs, córka artysty, dyrektor artystyczna Wodecki Twist Festiwal. — Tata na początku lat 70. zaczął pisać pierwsze własne kompozycje, w tym właśnie "Lubię wracać tam, gdzie byłem", ale potem na pewien czas skierował się w stronę jazzu, grał z Jerzym Milanem i Andrzejem Trzaskowskim, więc je odstawił. Wrócił do nich pod koniec tamtej dekady. "Lubię wracać tam, gdzie byłem już, pod ten balkon pełen pnących róż, na uliczki te, znajome tak, do znajomych drzwi pukać, myśląc, czy... Czy nie stanie w nich czasami ta dziewczyna z warkoczami". Jak po maśle Samą genezę utworu Wodecki tak wspominał w 2010 r. w rozmowie z "Tygodnikiem ANGORA". — To mi się układało takt po takcie. Szło jak po maśle. I kotły, i to symfoniczne brzmienie. Melodię pisałem od razu z aranżem. Jak wokal szedł tak, to smyki musiały być tak napisane. To mi się tak układało jako całość. Kasia Wodecka Stubbs: ludzie kochali mojego tatę jako człowieka, a nie ikonę z telewizji [WYWIAD] Artysta na początku lat 70. miał już za sobą pierwsze sukcesy, był też znany i ceniony w środowisku muzycznym, blisko związany z Piwnicą pod Baranami. Mimo to z pewną nieśmiałością zwrócił się z prośbą o tekst do Wojciecha Młynarskiego. Pojechał wtedy do niego do Kościeliska, prezentując mu fortepianową wersję. — Przyjechałem, on mówi "Ładne, ładne. Napiszemy, napiszemy". No i jak po jakimś czasie dał mi tekst... Wspaniale współgrający z muzyką. Ba! Moim zdaniem on tę muzykę swoją jakością przebił. "Lubię wracać w strony, które znam, po wspomnienia zostawione tam, by się przejrzeć w nich, odnaleźć w nich choćby nikły cień pierwszych serca drżeń, kilka nut i kilka wierszy z czasów, gdy kochałaś pierwszy raz... I ty nie raz, w samym środku zdyszanego dnia, oglądasz się tak jak ja, jak ja..." Kiedy pękła struna — Ta piosenka jest częścią historii moich rodziców i ich legendarnej miłości od pierwszego wejrzenia, kiedy w Piwnicy pod Baranami pękła struna, bo tato zobaczył mamę, a ona już wiedziała, jak cudowny i zdolny jest ten wspaniały chłopak – wspomina Kasia Wodecka-Stubbs, datując powstanie utworu na rok 1970, ewentualnie 1971. — Rodzice poznali się potem w Kolorowej, niezwykle popularnym miejscu w Krakowie, za sprawą Zygmunta Koniecznego, który potem został świadkiem na ich ślubie. Córka Wodeckiego wie o historii powstania piosenki z opowieści rodziców, ale nie tylko. — Świadczy o tym także tekst odnoszący się do starej kamienicy przy ul. Kapucyńskiej, przy Plantach, którą wtedy krótko wynajmowali, z charakterystycznym balkonem pełnym pnących róż. Wojciech Młynarski zadedykował tekst rodzicom, stąd pojawiają się "dziewczyna z warkoczami", czyli moja mama, i "chłopak ze skrzypcami", mój tato. Pan Wojciech przyjechał wtedy do mieszkania moich rodziców i wiem, że tekst powstał bardzo szybko. Szlakiem Zbigniewa Wodeckiego. "Oddychał Krakowem, kochał tu być" Miejsca znane i znane Agata Młynarska, córka Wojciecha Młynarskiego, podkreśla w dokumentalnym internetowym cyklu "Piosenki na wagę złota", że "Lubię wracać tam, gdzie byłem" opowiada o historii prawdziwej także ze względu osobę autora słów. — Mój tata najbardziej na świecie lubił wracać w strony, które znał, dlatego na wakacje zawsze jeździliśmy w te same miejsca — do Jastarni lub Juraty, albo do Kościeliska i do Zakopanego. Tata lubił wracać do tych samych ludzi, chodzić tymi samymi szlakami i odwiedzać te same miejsca. To było dla niego bardzo ważne, żeby wracać w miejsca oswojone i chodzić po tych samych śladach. Nie lubił rozpoznawać nowych miejsc. Czuł się w tych starych, dobrze wydeptanych jak u siebie i to było dla niego najcenniejsze. Wtedy najlepiej odpoczywał i tam też pisał piosenki. Materiał niekoniecznie na przebój Utwór stał się popularny już w 1980 r., po występie na Festiwalu w Opolu, gdzie Wodecki zaprezentował go dwukrotnie podczas koncertów "Od Opola do Opola" i "Mikrofon i ekran", chociaż na swoją płytową premierę czekał do roku 1992, kiedy ukazała się składanka artysty "Największe Przeboje". W 1983 r. radiowym przebojem był duet nagrany przez Wodeckiego z Zofią Kamińską. Wtedy też piosenkarz wyjechał z "Lubię wracać tam, gdzie byłem", na festiwal OIRT, popularnie zwany Interwizją, organizowany przez Międzynarodową Organizację Radia i Telewizji (OIR). — Troszkę się bałem, bo wydawało mi się, że to nie jest materiał na przebój, taki co to wszyscy do taktu klaszczą albo kiwają się w rzędach — przyznawał w rozmowie z "Tygodnikiem ANGORA". Z długami i różą Okazało się jednak, że Wodecki konkurs wygrał. — Byłem tak szczęśliwy, że taki wolny numer wygrał, że mamy pierwsze miejsce, że pożyczyłem od kolegów pieniądze i na własną rękę wystawiłem bankiet — wspominał. — Nie pamiętam, czy to było 4 tys. koron, czy 14 tys. koron, ale to były duże pieniądze, za które nakupowałem koniaki, szampany. Wszystko na poczet tej nagrody, którą następnego dnia miano mi wręczyć i która miała mi to zwrócić. Zdziwienie artysty, kiedy okazało się, że nagrodą jest róża, było wielkie. — Jedna! Żeby dali chociaż trzy, to by się jeszcze je gdzieś opchnęło, ale jedną? Tak więc zostałem z długami i z jedną różą, ale miałem dużo satysfakcji, że wygraliśmy. "Oglądasz się tam, gdzie miłość zostawiłaś swą, Ty jedna mnie umiesz pojąć, bo..." W skarpetce i bez Długi po tamtym bankiecie spłacał, jak mówił, przez trzy lata, ale jak wspominał w książce "Wodecki. Tak mi wyszło", dzięki temu utworowi sporo także zarobił. — To było w bułgarskim Słonecznym Brzegu, podczas festiwalu Złoty Orfeusz, na który pojechałem z Andrzejem Jaroszewskim. Otrzymaliśmy, rzecz jasna, diety, ale poszły pierwszego wieczoru i zostaliśmy kompletnie bez grosza. Słowacy nas uratowali, rybą się podzielili, bo byliśmy głodni jak psy. "No, może dostanę jakieś trzecie miejsce" – pocieszaliśmy się. Wywiesili listy. Jest! Pierwsze! Pojawiły się lewy, mogliśmy chłopakom postawić. I znowu dzięki Młynarskiemu, który napisał mi tekst. Kocham Wojtka jak miliony Polaków. Autorzy książki "Tak mi wyszło": każdy ma swojego Wodeckiego [WYWIAD] W Bułgarii doszło też do zabawnego "incydentu". — Podczas tego festiwalu wyprałem sobie skarpetki i jedną mi zwiało z balkonu. Miałem więc do wyboru albo wystąpić bez, albo w jednej. Na lekkim kacu, zdenerwowany, bo to jednak festiwal, uznałem, że lepsza jedna niż żadna, bo jak mi się podwinie nogawka, to zawsze mam 50 proc. szans, że to będzie na tej ze skarpetką. I jak już dostałem nagrodę, to pomyślałem, czy to aby nie jest dobry omen, czy nie ciągnąć tak dalej z jedną kropką. (...) Nie, jednak nie. Nogi mi marzły. "Lubisz... Lubisz wracać tam, gdzie byłaś już, pod ten balkon pełen pnących róż, na uliczki te, znajome tak, do znajomych drzwi pukać, myśląc, czy... czy nie stanie w nich czasami tamten chłopak ze skrzypcami..." Twój powrót brzmi znajomo Piosenka weszła oczywiście na stałe do repertuaru Wodeckiego i trudno było sobie bez niej wyobrazić jego koncert — sam artysta, znany z wielkiego poczucia humoru i dystansu do siebie, uwielbiał zmieniać w towarzystwie tekst na "Lubię wracać tam, gdzie piłem już" lub "Lubię zwracać tam, gdzie piłem już, pod ten balkon pełen pnących róż". Utwór doczekał się też sporej liczby coverów — jeden z nich zaprezentował dwa lata temu w programie "Twoja twarz brzmi znajomo" Mateusz Ziółko — to wykonanie ma już ponad 14 mln wyświetleń na YouTubie. Za to 8 mln zebrał Dawid Podsiadło, który zmierzył się z piosenką kilka lat temu na Wodecki Twist Festiwal. Zaśpiewał ją w swoim stylu. — Może i się komuś narażę, ale wersja Dawida jest jedną z moich ulubionych — przyznaje Kasia Wodecka-Stubbs. Jeszcze jeden powrót Zbigniew Wodecki zaśpiewał tę piosenkę także na małym ekranie, występując w 2009 r. w jednym z odcinków serialu "39 i pół". Zagrał oczywiście samego siebie, a na scenie partnerował mu Tomasz Karolak. Główny bohater, Darek Jankowski, otwierał klub muzyczny, czemu sprzeciwiała się jedna z mieszkanek pobliskiej kamienicy. Obecność Wodeckiego na otwarciu miała ją udobruchać... Jako że serial cieszył się bardzo dużą popularnością wśród młodych ludzi, "Lubię wracać tam, gdzie byłem" zaistniała dzięki niemu w świadomości kolejnego pokolenia. "Tam, gdzie miłość zostawiłaś swą, Ty jedna mnie umiesz pojąć, bo... lubisz... lubisz wracać tam, gdzie…" My też lubimy do tej piosenki Zbigniewa Wodeckiego wracać, tak jak i do wielu innych. On także chętnie wracał do swoich fanów, wielokrotnie objeżdżając Polskę wzdłuż i wszerz, robiąc średnio około 100 tys. km rocznie. — Mój zawód to kierowca — żartował, chociaż rzeczywiście za kierownicą spędzał więcej czasu niż na estradzie. A najbardziej lubił po wszystkim wracać tam, gdzie czuł się najlepiej – do swoich bliskich. Nie chcę psa - Patrick the Pan zobacz tekst, tłumaczenie piosenki, obejrzyj teledysk. Na odsłonie znajdują się słowa utworu - Nie chcę psa . Konkurs Piosenki Eurowizji w 2023 roku odbędzie się w Wielkiej Brytanii, a jej gospodarzem będzie telewizja BBC, występująca w imieniu tegorocznego zwycięzcy - Ukrainy - ogłosiła w poniedziałek Europejska Unia Nadawców (EBU). Już wcześniej informowano, że impreza nie odbędzie się na Ukrainie ze względów bezpieczeństwa. Tegoroczną Eurowizję wygrał ukraiński zespół Kalush Orchestra i zgodnie z tradycją, to Ukraina powinna gościć konkurs w 2023 r. EBU 17 czerwca poinformowała, że z przyczyn bezpieczeństwa impreza nie odbędzie się w tym kraju i zapowiedziała rozmowy z BBC, jako publicznym nadawcą w Wielkiej Brytanii, która w ostatnim konkursie zajęła drugie miejsce. Ze szkodą dla biznesu. Świat uszyty pod mężczyzn Tauron, ABB i Siemens w awangardzie. Bez takich pomysłów rewolucja nigdy się dokona Albo uda nam się rozwinąć tę technologię, albo będą kłopoty KOMENTARZE (0) Do artykułu: Europejska Unia Nadawców: Eurowizja w 2023 r. odbędzie się w Wielkiej Brytanii
nic nie działa na mnie tak jak twoje oczy tak jak twoje usta, twoje usta nie działa na mnie nic bo tylko ciebie, tylko ciebie, tylko ciebie dzisiaj chce z tobą chce przebywać całe, całe dnie wymarzyłem sobie który tobie dam zamieszkamy ramę tam nic na świecie na mnie nie działa, tak jak ty tak jak kolor twoich, twoich włosów nie
Tekst piosenki: Tak kochałaś, tak kłamałaś Swoje życie mi oddałaś Mamo, muszę odejść Tak kochałaś, tak kłamałaś Dla mnie życie poświęcałaś Mamo, muszę odejść Ref.: Tyle jeszcze chwil nieznanych Tyle marzeń roztrzaskanych Boże, dobry Boże Tyle jeszcze do zrobienia By nie zasnąć z ukojenia Boże, dobry Boże Może ktoś mi da nadzieję I uwierzę mocno w siebie Mamo, chciałbym zostać Kiedyś każdy z nas odejdzie Może później, może wcześniej Boże, pozwól zostać Ref.: Tyle jeszcze chwil nieznanych Tyle marzeń roztrzaskanych Boże, dobry Boże Tyle jeszcze do zrobienia By nie zasnąć z ukojenia Boże, dobry Boże (3 x) Dodaj interpretację do tego tekstu » Historia edycji tekstu ta piosenka jest wyjebana w kosmos słucham ją codziennie a i tak mi sie nie nudzi :D to tak jak z Peją moge go słuchać całymi dniami a i tak mi się nie znudzi . Ktoś kiedyś mi powiedział -wyłącz to gówno bo ci z*****e- a ja mu -Z Peji nigdy nie zrezygnuje - no i dostałem po mordzie bo słuchał Tede Teksty piosenek Emanueli. Emanuela's song lyrics. Aksamit (Velvet). Twe serce jak aksamitZmiękczyło zastygnięty granitGdy już miałam wrogów zabićDałam rade to przetrawićZacięła mi się płytaKażdy wciąż mnie o to pytaJestem już ostrożna, nie każdy diabeł ma kopytaBejb, ty jesteś jak aksamitOgrzałeś chłód na mą cześć wzniesionych piramidWydobyłeś ciepło z wyziębionych tkaninKochany, tyś słodszy od belgijskich pralinSłodszy od późno letnich malinJakbym wsiadła w autobus,wysiadła w innym świeciechoć na tym samym przystankuNie obrabowałam bankuNie kradnę serc umyślnieNiech se mówią "to rabunek!"Jak tak się do mnie zwrócą, pokażę im rachunek!!!To moje łzy błyszczą jak się zastanawiam, czy nie jesteś przeklęty,ale każdy z nas ma szansę jeszcze zostać do dechy jak Bonnie i ClydeJak coś pójdzie nie po planie, tut es uns nicht LeidBłogosławiony ten, kto Bogu ufa i mu wierzyNiech nasza wiara w jego cuda wśród każdej rasy się twym wnętrzu skromny i tym bogatyprzypomniałeś, że jesteśmy dobrzy, nie bo powstrzymują nas żelazne kratyChcę Cię wpisać w mitologię, by powtarzać mit o tobieMając pewność, że nie jesteś tylko widmemI ja nadal w to wierze, ale muszę być debilemA ty jesteś swego, niech to oni się zmieniająJeszcze nie wiedzą z jakim jadem z każdym krokiem, jak miło słuchać hejtuJest to dla nas oznaką fejmuMasz poranione skrzydła, a ciągniesz mnie z piekła ku niebiosomPrzypomniałeś mi moje własne dawniej używane motto:Uśmiechaj się bez granic, nie daj się ciosom!Jak zwykle muszę wszystko schrzanić, ale to inni lubią ranićA ja nie lubię cierpieć, więc uśmiecham się za nicWiesz? Nie chciałam słyszeć kolejnego kituDosyć mam magikówBrakuje im tylko bitu....Twym wzrokiem topisz moje warstwy do głębiOtulasz aksamitem, miękkim, jak pióra białych się znów oberwać dynamitemByłam więc gotowa na upadek wraz z tym akapitemJednak teraz już wiem, rządzimy już nawet poza orbitąTwa wrażliwa dusza aż lekko mnie odurzaMam wrażenie znajdowania się na wichrowych wzgórzachA dla nich wywołany potwór, to karma się wynurzaKażdy na wojnie ginie od tego czym wojujeKażdy tak naprawdę własnym jadem się otruje! Cię, chodzę w miejsca, których nienawidzęI patrzę na oblicza, które są zdradliweW obronie udaje, że to ja z nich szydzę, ale to nie moja naturaGdy nie mają już riposty, mówią mi naura ?Sposób w jaki się poruszasz wznieca kurzMikstury z naszej współpracy boją się kolce różFajnie, jakby ten rap był Twoim ulubionym hitemCause for you was it written, bo jesteś słuchają dla pocieszenia Cię za to, Ty znasz ich z sześćset do kwadratu,A Twa słodkość to w Tobie spojrzenie tak jedwabne, niczym wieczorna piwonia„Tchórz" mówi o Tobie spostrzegawczych z nas ma zamaskowaną buzięPodziwiam Cię, o kompleksach mówisz na pełnym luzieKochanie, jesteś wyjątkowy i gdy ktoś źle Ci powie,Ja przez ten szajs przeszłam wielokrotnieI Stoję po Twojej stroniePamiętaj, wezmę Cię w obronęBo jesteś proszę nigdy mi nie mów jeżeli byłeś tylko mitem...Oni próbują zastraszyć nasBo to oni czują EMANUELAkompozycja: EMANUELA (fortepian)Wokal i wykonanie: EMANUELAteledysk: EMANUELABeat: Ossi (Vielen Dank an dich Ossi fuer die Muehe an der Beat Produktion)Instagram von Ossi: Lahdvd2019Soundcloud von Ossi: Chanson de geste (piosenka dla taty). W każdej dziedzinie najlepszy -i nikt nie zaprzeczy- wszystko gotowy ma chcesz się z nim zmierzyć- Na miejsca, gotowy, do startu, start!!Najsilniejszy ze wszystkich, nie zna konkurencjiI nie zdołam wymienić jego wszystkich mieć każdy zawód i w każdym był by chciał dowodzić Światem, Świat byłby tylko zechciał, miałby wszystkie tytuły o końcówce „log”I nie uwierzyłbyś w historie, gdyby pisał własny blogOdwaga wojownika, podoła w każdym dangerous caseOsobisty mój bodyguard, przy nim jestem siebie jak mafioza, każda laska się oglądaPrzestało mnie to dziwić, no bo dobrze wyglądaMa IQ niczym Tesla, Gdyby nie on, nie byłabym teraz tu gdzie weszłamJak sznurówkę na kokardkę rozwiązuje każdy geniuszem, nadzwyczajnie Poliglota, przygodowiec, porównują go z mnie jak żyć, dziennie świecił twardym byc, przypominam sobie, gdy po diabli młynku o północy jeździlismy nieustannie mnie z głupich być świętym wierząc uzdolniony, wierszokleta, romantyk,technik, informatyk, marzyciel, atleta,Realista, Pozytywista, klasyk i coś ma z antyka Chyba jego uwadze nie umyka. Szefc, kucharz, elektronik, nikt nie ma szansy go pędzi na motorze, Nie próbuj stanąć mu w every child thinks his father is a hero, but I am the only (one) whose dad really siren under the sun which took over his teaching which (will) give me one day niego banalne wszystkie każdy przekręt, Bez zbędnej wszystkie lifehacki na wyciągnięcie nie mówią o herosach? ..przechodzi też przez męki..​Dzieciństwo miał ciężkie, a podobno był ciężko, do domu wracał późnym życie haruje jak wółTylko żeby rodzinie położyć na stół!Straciłeś dla mnie zdrowie, a młodość nie powróci..Lecz mam nadzieję, że moja praca Ci je długo tak wymieniać, jednak trwałby ten wykład około pół nie nie, to nie zmyślone, ten facet jest czuje respekt. Dziękuję Ci, że wie, że nie podskoczy, Bo jak tata w akcję wkroczy..on nie musi bić się z wrogiem, Bo każdy jest świadomy, że gdyby tylko sobie zechciał, mógłby zostać Chanson de geste: EMANUELAkompozycja: EMANUELA (fortepian)wykonanie: EMANUELA Rabinskateledysk: EMANUELA Rabinska​ The Heaven (The only thing I fight). 1. The only thing I fight, are misleading false prefer the night, with stars as flashing leadsthan the day which obvious sky is obscured by black try to understand the life, but when I'm on the top, I fall on the ground..It's named people, I can't change it, that I was an angel whosethe moose broke his wings and now I can't fly anymore..But.. if I'm succesful or not, i don't have to worry 'cause:ref. The Heaven's singing to my lifehi jaan ho, hi jaan hi ja And I'm twisting at a cliffI stomp to the rhythm as if I never had to die..Kalimat alsama tum si'kani fi' alhawa walahnaha yuhmiluni2. We are like marionettes with designed we go to far we will by strings ..as I'd hate never..I run away, nobody's watching and I go to bank of cliffOn the 'seashore' of the tears forgetting at get up of twist and dance into the air, in Heaven isn't am crying to the sky. Tired of the constant fight,I try to learning flyTowards the stars I am twisting to get use the way I clouds to seeing how the promise Heaven looks likeI get up.... Kalimat.. I sing to my life!tekst THE HEAVEN : EMANUELA RABINSKAkompozycja: EMANUELA RABINSKAwykonanie: EMANUELA RABINSKA Called Angel. 1. You called me angel, despite I'm beeing not polite,as other naive people are thing were in my do you know, maybe I'm a fallen angel.. After all, he also hides and accepts different faces..1. Ref Don't say you know me best!Youuu..know nothing about my I told was a sweet old I had longely died..2. Want not to wonder you that I'm not the one you love..That I'm not the affable angel you have got..A lot of bad inside my head, but outside someoneelse..The life is more surprising than you might expect! I'm not the dream angel you want to have!Cause it's live and-The life is I told was a sweet lie,maybe..later you will cry...tekst CALLED ANGEL: EMANUELA RABINSKAkompozycja: EMANUELA RABINSKAwykonanie: EMANUELA RABINSKA​ i tylko my, tak tylko my piękne chwile są tak ulotne bezpowrotnie, jak na wietrze pył Niech miłości smak zapiera dech Jej dłonie chłodne ogrzej w dłoniach swych Dlatego kochaj mnie tak jakby kończył się świat Niech ten moment cudowny wiecznie trwa Dlatego pokochaj mnie choćby na chwile dwie Jutro może już nie będzie nas ty cała
Tekst piosenki: Dwa w cenie jednego jest zawsze spoko szczególnie by zakopać się głęboko w dobrach materialnych z braku lepszych opcji matrymonialnych chce się zasypać dobrobytem nie przejmować się kwitem ani brakiem jego lecz nie dojdzie do tego bo tak Ref: Mi się nie chce tak okrutnie mi się nie chce chociaż nic nie zaczęłam robić jeszcze na samą myśl ciało się całkiem wyczerpało nie zostało krzty, odrobiny ochoty by się zabrać do roboty zabrać do roboty, zarabiać banknoty nie chce nie chce nie chce nie chce mi się nic.. bo nie chce nie chce nie chce nie chce mi się.. No dobrze może czas już zostać kimś być jakimś i zająć się czymś dla ludzkości pożytecznym nie koniecznie w czynie społecznym nie wiem jak mam się ogarnąć bo nic nie ma za darmo a z każdym dniem coraz bardziej mi się Ref: Mi się nie chce tak okrutnie mi się nie chce chociaż nic nie zaczęłam robić jeszcze na samą myśl ciało się całkiem wyczerpało nie zostało krzty, odrobiny ochoty by się zabrać do roboty zabrać do roboty, zarabiać banknoty nie chce nie chce nie chce nie chce mi się nic.. bo nie chce nie chce nie chce nie chce mi się.. Dodaj interpretację do tego tekstu » Historia edycji tekstu
Tekst piosenki: Tak mi przykro, że nam ze sobą nie wyszło. Jak bańka z mydła tak prysło. To wszystko, co miało się stać. Tak mi przykro, lecz w moim kraju nad Wisłą. Mezalians pachnie już myszką. A każde przy swoim chce trwać. Nie wie nikt już, jaka tkwi w tym przyczyna. Obiektywne racje Bóg tylko zna.
ZwrotkaPod górkę mamAle na to się pisałam tak czy siakDo biegu startSama drogę te wybrałamChciałam takCzy na moje łzy ja znajdę jeszcze czasCzy na łzy ja znajdę czasRefrenSzampan wylewa sięToast mogę wznieśćA ten gość mówi cośO co mu chodziKtoś tu disuje mnieNiech gada co chceA ten gość mówi cośSpoko nie szkodziZamykam oczyByłeś uroczyBędę udawać, że już nie boliSzampan wylewa sięToast mogę wznieśćA ten gość mówi cośO co mu chodziZwrotkaI znów ten typOn szepcze „pronto pronto musisz iść”A brak mi siłTen szampan coś za łatwo wchodził miCzy na pożegnanie znajdę jeszcze czasSpojrzę się ostatni razRefrenSzampan wylewa sięToast mogę wznieśćA ten gość mówi cośO co mu chodziKtoś tu disuje mnieNiech gada co chceA ten gość mówi cośSpoko nie szkodziZamykam oczyByłeś uroczyBędę udawać ze już nie boliSzampan wylewa sięToast mogę wznieśćA ten gość mówi cośO co mu chodzi
\n \n \n \n tekst piosenki tak mi się nie chce

po co zwodzić się dalej mi do siebie niż do sklepu jest chodzę tam, co wieczór by namarnować z nim pomiędzy ciastkami kilka gorzkich chwil bo nie chce nie chce nie chcę czy chce czy nie nie nie nie nie nie, nie chce czekać aż mnie zechcesz aż zechcesz mnie znów mieć wyjeżdżam benzynę tylko po to by ot tak gdzieś wyjechać

Najlepsza odpowiedź mocka13 odpowiedział(a) o 14:10: Gdy słońce skrywał cień,gdy w mrok odchodził dzień,śpiewałaś, a śmiałem się przez sen, szelest gwiazddo snu kołysał nas,i na obłokach w dal unosił Nie wróci nigdy to, co Zachowam w sercu twoją Tak bardzo brak mi ciepła twoich umiał tak jak ty,dziecięce ścierać łzy,i w jawę najcudniejsze zmieniać sny, tak rozumiał mnie,przebaczał to, co złe,a smutek chował gdzieś na serca inny jest już świat,odnaleźć pragnę śladdziecięcych marzeń z tych minionych ramionach twoich chcę,Jak kiedyś, ukryć się,i znowu cicho szeptać kocham cię. Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 14:11 MamoIGdy słońce skrywał cień,gdy w mrok odchodził dzień,śpiewałaś, a śmiałem się przez sen, szelest gwiazddo snu kołysał nas,i na obłokach w dal unosił Nie wróci nigdy to, co Zachowam w sercu twoją Tak bardzo brak mi ciepła twoich umiał tak jak ty,dziecięce ścierać łzy,i w jawę najcudniejsze zmieniać sny, tak rozumiał mnie,przebaczał to, co złe,a smutek chował gdzieś na serca inny jest już świat,odnaleźć pragnę śladdziecięcych marzeń z tych minionych ramionach twoich chcę,Jak kiedyś, ukryć się,i znowu cicho szeptać kocham EKSPERThellokla ♥ odpowiedział(a) o 14:15 Gdy słońce skrywał cień,gdy w mrok odchodził dzień,śpiewałaś, a śmiałem się przez sen, szelest gwiazddo snu kołysał nas,i na obłokach w dal unosił Nie wróci nigdy to, co Zachowam w sercu twoją Tak bardzo brak mi ciepła twoich umiał tak jak ty,dziecięce ścierać łzy,i w jawę najcudniejsze zmieniać sny, tak rozumiał mnie,przebaczał to, co złe,a smutek chował gdzieś na serca inny jest już świat,odnaleźć pragnę śladdziecięcych marzeń z tych minionych ramionach twoich chcę,Jak kiedyś, ukryć się,i znowu cicho szeptać kocham cię. blocked odpowiedział(a) o 18:00 Uważasz, że ktoś się myli? lub
Mikromusic - Tak mi się nie chce Mikromusic - Leć uciekaj Mikromusic - Synu Mzlff - красивая красота Mzlff - снежинка Jamshid Tan'nek - Kurdish Song (تەنک) (وشەی گۆرانی) Dara Bubamara - Neka pukne grom Dara Bubamara - Niti me ljubiš, nit' me drugom daješ Dara Bubamara - Dunav Dara Bubamara - Svi su tu
Dawid Tyszkowski zadebiutował niedawno EP-ką „Nadal nie śpię”, która zachwyciła słuchaczy emocjonalnością, melodiami i szczerymi tekstami. W rozmowie z młody wokalista opowiada o swoim debiutanckim mini-albumie, inspiracjach i pierwszych prawdziwych koncertach. Dawid Tyszkowski to młody wokalista i songwriter, który w czerwcu zadebiutował na polskiej scenie z EP-ką „Nadal nie śpię”, wydaną nakładem FONOBO Label. Płytę z pięcioma piosenkami stworzył wspólnie z Patrickiem The Panem, mającym na koncie wspólne utwory z Dawidem Podsiadłą, Darią Zawiałow i Ralphem Tyszkowski w rozmowie z [WYWIAD]Piotr Krajewski: Jakie to uczucie widzieć swój album w serwisach streamingowych? Przetrawiłeś już to?Dawid Tyszkowski: Myślę, że tak. Pierwsze zachwyty już za mną. Teraz myślę tylko o tym, żeby to kontynuować. Bardzo się cieszę, że zostało to wydane, ale mam w głowie już przyszłe ci się w końcu zasnąć?(śmiech) Tak. Chociaż w dniu premiery było rzeczywiście dla ciebie oznacza tytuł EP-ki „Nadal nie śpię”?Z tytułem nie było łatwo. Długo nie mogłem go wymyślić. Nie jest to album koncepcyjny, który ma jeden główny motyw. Chciałem jednak, żeby nazwa spajała wszystkie utwory. Tytuł wymyśliłem chyba w dniu lub w przeddzień sesji zdjęciowej na okładkę. Pomyślałem, że może nawiązywać do refleksji, które nie dawały mi zasnąć. Odnosi się też trochę do wersu z otwierającego utworu z EP-ki, czyli „Pomóż mi”, gdzie w pierwszej zwrotce śpiewam „Chyba czas w końcu spać”. fot. mat. prasowe Nad piosenkami pracowałeś z Patrickiem The Panem. Czy ty znalazłeś pierwszy Patricka, czy to on znalazł pierwszy ciebie?Zdecydowanie to ja znalazłem Patricka. Jestem fanem jego muzyki od bardzo dawna. Wysyłałem swoje pierwsze materiały do różnych miejsc i ludzi z nadzieją, że ktoś będzie chciał to wydać. Patrick odezwał się do mnie jako jeden z niewielu. Bardzo mu się spodobało demo i był chętny na dalszą współpracę. Wyprodukowaliśmy prywatnie jeden utwór, który później dzięki Patrickowi został wysłany do FONOBO. Spodobał im się i tak to jest właśnie to brzmienie, które chcesz tworzyć, czy może to dopiero pierwszy etap drogi do czegoś innego? Jak chciałbyś, żeby brzmiała twoja muzyka?To, co stworzyliśmy, idzie w dobrym kierunku, chociaż przyznam, że w warstwie produkcyjnej czuć, że jest to robione ręką Piotra. Jest w tym jego sznyt. Czuję tam też dużo siebie. Na ten moment mi to pasuje, ale dążyłbym jednak do tego, żeby w mojej twórczości było jak najwięcej mnie. Myślę, że „Tlen” i „Zepchnij mnie” to utwory, które są najbliżej tego, co chciałbym osiągnąć w swoim Piotrek będzie też producentem debiutanckiego albumu?To zależy, kiedy uda nam się przygotować materiał. Chciałbym stopniowo coraz więcej robić sam w kwestiach produkcyjnych. Nie jestem jednak jeszcze na tak profesjonalnym etapie, żeby móc podjąć się samodzielnej produkcji albumu. Chciałbym więc współpracować z Piotrkiem. Jeśli jednak premiera przesunęłaby się w czasie, byłoby fajnie, gdybym sam produkował więc możemy spodziewać się premiery albumu?Mój przyszły projekt to będzie raczej jeszcze krótsza forma. Nie potrafię stwierdzić, kiedy to będzie. Chcemy zrobić to na spokojnie. Dajemy sobie dużo czasu, aby wszystko u ciebie jest pierwsze - jajko czy kura? Melodia czy jednak tekst?W przypadku większości utworów, które później biorę pod uwagę do wydania, zaczynam jednak od tekstu. Bardzo dbam o to, żebym śpiewał o tym, w co sam wierzę. Moje piosenki rozpoczynające się od muzyki początkowo nie wiedzą, o czym są. Trochę szukają swojego tematu, a wtedy jest mi dużo ciężej znaleźć prawdziwą myśl, która oddawałaby ten utwór. W ten sposób powstał właśnie „Tlen”. Było to duże wyzwanie dla mnie, żeby napisać wiarygodny tekst pod muzykę, ale moim zdaniem wyszło bardzo fajnie i jest to jedna z moich ulubionych piosenek. Słuchanie twojej EP-ki nie jest łatwą sprawą. Oczywiście w pozytywnym znaczeniu. Mówię o warstwie lirycznej. Teksty są bardzo emocjonalne, głębokie, często dość bolesne. I choć są intymne, myślę, że słuchacz może się z nimi utożsamiać. Czy wszystkie bazują na twoich doświadczeniach?Zdecydowanie w większości przypadków są to moje doświadczenia. Dbam o to, żebym wierzył w to, co śpiewam. Myślę, że to od razu widać, słychać i czuć, szczególnie jak ktoś nie wierzy w to, co śpiewa. Wspominałem o utworze „Tlen”. Jego tekst powstał na bazie pracy rzemieślniczej. Wszystko tam się ze sobą logicznie zgadza, ale wynika to z moich przemyśleń, a nie nagłej inspiracji. Myślę, że jest to wyjątek od reguły, bo większość tekstów wychodzi wprost ze mnie. Odwrotnością „Tlenu” na EP-ce jest „Pomóż mi”. Kawałek ma przyciągać uwagę lirycznie, a muzyka jest tam po prostu podkładem, który pozwala słowom zapytać o twoją ulubioną piosenkę, ale kilkukrotnie wspomniałeś już o „Tlenie”. Rozumiem, że to właśnie ona?Tak. To dla mnie najbardziej zaskakujący utwór. Powstał w ciekawy sposób, bo podczas jam session z moim kumplem. Wtedy właśnie wymyśliliśmy muzykę i pierwsze zarysy słowa, którymi opisałbyś swoją osobista, na swoim koncie już dwa teledyski. Nie sposób nie zauważyć, że warstwa wizualna jest dla ciebie niezwykle ważna. Twoje klipy są pełnoprawną częścią historii opowiadanej w utworach, a nie tylko zlepkiem ładnych Teledyski są dla mnie bardzo ważne. Chciałbym, żeby to była następna warstwa, którą potencjalny słuchacz może zwiedzać i dzięki niej odbierać utwory na kolejnym poziomie. Bardzo się cieszę, że te klipy wyszły tak, jak wyszły. Spełniają swoją rolę. To kolejna część tej opowieści. Wszystko, co się teraz dzieje, jest dla mnie pierwsze. Teledyski również, dlatego nie zawsze jeszcze miałem konkretną wizję. Myślę, że w przyszłych klipach będzie jeszcze więcej mnie. Chciałbym dążyć do tworząc utwór masz już w głowie gotowe obrazy, idealne na kadr z teledysku? Czy na razie liczysz jeszcze na pomoc reżysera?Teledysk do „Koszulki” to w większości pomysł mojego managera, reżysera i ekipy, za co jestem wdzięczny, bo wyszło super. W „Tlenie” jest więcej mnie. Częściowo napisałem pierwszy zarys scenariusza. Potrzebowałem jeszcze pomocy ekipy, ale dzięki tym pierwszym doświadczeniom, obecnie w trakcie pisania utworów staram się przywoływać różne wizje, które mogłyby być przydatne przy tworzeniu teledysku. fot. mat. prasowe / Zuzanna Mazurek Masz swoje ulubione klipy?Z polskich teledysków mogę wspomnieć na pewno o klipie Kuby Kawalca do utworu „Zdechłam” z Aną Andrzejewską. Piękny klip. Czasami się zastanawiam, czy bardziej podoba mi się sam teledysk, czy utwór. Stylistyka i historia w tym klipie są na najwyższym poziomie. To totalnie zachwyca. Klasyczna groza w połączeniu z dźwiękami piosenki. Wyszło genialnie. To moje marzenie, żeby dojść kiedyś do takiego poziomu. Z zagranicznych mógłbym wymienić teledyski mojej głównej inspiracji w kwestiach produkcyjnych, czyli Finneasa, brata Billie Eilish. Bardzo podobają mi się jego klipy. Są minimalistyczne, ale jednocześnie bardzo często oddają ducha muzyka jest z tobą od zawsze? Jak to się stało, że złapałeś za gitarę?Za gitarę złapałem dzięki rodzicom, którzy wysłali mnie na pierwsze lekcje. Mieliśmy taki okres z moim rodzeństwem, kiedy szukaliśmy swoich zainteresowań. Zostałem przy gitarze. Muzyka w moim domu była od zawsze. Tata zbierał winyle i kasety, mój brat słuchał dużo muzyki. Pokazywał mi, czego słucha. Słuchaliśmy też tych utworów razem. To bardzo ukształtowało mój gust. Później zauważyłem, że lubię śpiewać. Najpierw covery, a potem zaczęło podobać mi się tworzenie ten moment, kiedy pomyślałeś, że faktycznie możesz związać swoją przyszłość z muzyką?Myślę, że takimi momentami były pierwsze publiczne występy w szkole i podczas miejscowych wydarzeń. Odbiór był zawsze dobry. Zauważyłem też później, że bardzo podoba mi się produkcja. Wtedy pomyślałem, że muzyka jest czymś, czym chciałbym się zająć w czujesz się już artystą?(śmiech) Artystą chyba tak, ale nie wiem, czy muzykiem. Bardzo ciężko mi się nim nazwać, bo muzyk kojarzy mi się z człowiekiem, który potrafi i wie, jakiego wyboru dokonać. Ja jeszcze robię to wszystko trochę tak, jak wystąpiłeś na Męskim Graniu w Poznaniu. Były to twoje pierwsze prawdziwe koncerty. Jak poszło?Z dzisiejszej perspektywy widzę, że wielkim szczęściem było to, iż występowaliśmy tam w piątek i sobotę. Bardzo dużo dało nam doświadczenie tego pierwszego koncertu. Wiedzieliśmy, co poprawić. Drugi był więc o niebo lepszy. Jestem bardzo zadowolony i nie mogę doczekać się kolejnych występów na żywo. Widziałeś już pierwszych widzów, którzy śpiewają twoje teksty?Ja jeszcze nie, ale znajomi mi mówili, że podobno tacy byli. Bardzo mnie to utwór poruszył cię ostatnio najbardziej?Wróciłem niedawno do drugiej płyty Harry’ego Stylesa, której właściwie wcześniej nigdy od początku do końca nie przesłuchałem. Bardzo mi siedzi utwór „Fine Line”. Ponownie słucham też albumu „ Patricka The Pana, który jest chyba moim ulubionym. Polecam piosenkę „Brutus itp.”. Ostatnio odkryłem również zespół Flyte i ich kawałek „Love is an Accident”.Czy masz ulubione utwory lub artystów, którzy cię inspirują? Wspominałeś już o bracie Billie Finneasa często zaskakuje. Lubi bawić się różnymi gatunkami. Raz potrafi stworzyć klasyczną balladę z pianinem jak „Only a Lifetime”, a następnie robi utwór „The 90s”, który jest totalnie elektroniczny, a na jego wokal nałożony jest autotune. Bardzo mi się podoba, że jego piosenki się tak różnią. Myślę, że jest inspiracją, do której marzenie muzyczne w tym roku na pewno już spełniłeś - wydanie własnego materiału. A jakie jest kolejne?Bardzo chciałbym wydać kiedyś płytę lub EP-kę, która powstanie tylko w jednym miejscu. Przykładowo podczas jakiegoś wyjazdu w góry czy nad jezioro z muzyczną ekipą. Marzy mi się, żeby wszystko, łącznie z okładkami, tekstami i produkcją, powstało właśnie w tym jednym momencie. Taka zamknięta kapsuła czasu. A muzyczne marzenie na ten rok… Mam już w głowie wydanie kolejnej EP-ki. Chciałbym też więcej koncertować. y2go.
  • bcz3xaijmz.pages.dev/2
  • bcz3xaijmz.pages.dev/20
  • bcz3xaijmz.pages.dev/7
  • bcz3xaijmz.pages.dev/11
  • bcz3xaijmz.pages.dev/49
  • bcz3xaijmz.pages.dev/43
  • bcz3xaijmz.pages.dev/8
  • bcz3xaijmz.pages.dev/36
  • tekst piosenki tak mi się nie chce